Mój chłopak nie odbierał ode mnie telefonów po 22:00. Tego wieczoru nie spaliśmy razem. Umówiliśmy się, że przed prysznicem zadzwonię, porozmawiamy przed zaśnięciem. Nie odbierał.. zdenerwowana wykręciłam numer jeszcze raz. Nic. Postanowiłam poczekać. Poirytowana włączyłam film, aby zabić trochę tego frywolnego, wolnego czasu. Po jakimś czasie wykręciłam numer jeszcze dwa lub trzy razy. Zrezygnowałam gdy uświadomiłam sobie, że nie dodzwonię się do niego. Pewnie jest z kolegami i nie chce się mną zajmować - pomyślałam.
I tak właśnie uwięziłam się w pułapce swojego myślenia. Przypisałam do pewnego zdarzenia najgorszą możliwość. Zareagowałam gniewem i rozczarowaniem. Ciągle o tym myślałam "Jak on mógł?" Jednakże reakcja ta była nieuzasadniona.