Tak naprawdę narzekamy żeby wyładować swoje negatywne emocje ale nie tylko. Najgorsze jest to, że żyjemy w kraju w którym narzekanie jest rzeczą pierwszorzędną! Więc o czym mam rozmawiać ze znajomą skoro ona wciąż narzeka, wciąż opowiada jakie to nieszczęścia na nią spadły? Nic tylko słuchać? Dołączyć się do narzekania i w ten sposób nie niwelować wcale negatywnych uczuć a jeszcze bardziej się nimi wypełniać?
Otóż wielu z nas narzeka ponieważ wierzymy w to że to "pomoże". Narzekamy przy kawie z koleżanką by stworzyć bliskie relacje (w końcu nic tak nie łączy jak wspólny wróg). Narzekamy na wiele rzeczy zamiast skupić się na... ROZWIĄZANIACH!
Narzekanie zabiera nam energie, nie prowadzi donikąd a tak naprawdę zabiera nam mnóstwo energii. Energii którą równie dobrze, moglibyśmy skierować na ROZWIĄZANIE PROBLEMÓW. Narzekając dołujemy się, tracimy czas... owszem, niektóre nasze negatywne emocje ulatniają się - ale musimy pamiętać, że co za dużo to niezdrowo a istnieje i dobre i złe narzekanie. Więc jak to z tym narzekaniem jest?
Nie jestem pierwszą osobą która będzie o tym mówić, pisać i często przekonywać do skupieniu się na rozwiązaniach bowiem...
ZWYCIĘZCY SKUPIAJĄ SIĘ NA ROZWIĄZANIACH, OFIARY NARZEKAJĄ NA PROBLEMY!
Zadaj sobie pytanie: chcesz stać po jednej stronie barykady i iść z podniesioną głową gotową do stawienia czoła wyzwaniom i problemom jakie Cię napotykają? Czy może chcesz tkwić w czarnym dołku tracąc energie i czas na narzekanie? Którą drogą posuniesz się do przodu? Pierwszą czy drugą?
JEŻELI WCIĄŻ NARZEKASZ I WCIĄŻ WYBIERASZ TĄ DROGĘ - JESTEŚ OFIARĄ!